Przez kilka listopadowych dni poszukiwałem najciekawszych propozycji kandydatów na radnych, wójtów, burmistrzów, prezydentów. Jako ekonomista „wierzący, ale nie praktykujący” szukałem pomysłów gospodarczych. Deklaracje budowy kolejnego przedszkola, następnej szkoły, czy też pierwszego w danej miejscowości pomnika, wydawały się banalne. Podobnie zresztą jak budowa kilku kilometrów drogi, nowego ośrodka...
Trwa walka populizmu z rozumem, utopii z rzeczywistością, a stawką są miliardy euro, dolarów i funtów. „Jesień ludów” rywalizuje z księgowymi stojącymi na straży stanu państwowej kasy. Padają wielkie słowa o odpowiedzialności, a rzecz jest bardziej banalna i sprowadza się do pytania: czy Europa pozwoli zbyt daleko uciec Stanom Zjednoczonym i czy obroni się przed Chinami i Indiami. Wielki...
W czasach słusznie minionych studenci ekonomii, ale nie tylko oni, studiowali dwa fundamentalne przedmioty: ekonomię polityczną kapitalizmu i ekonomię polityczną socjalizmu. Czyli prawdziwą, acz „niesłuszną”, naukę o gospodarowaniu oraz ekonomię wprawdzie „księżycową”, jednak politycznie poprawną (w tamtych czasach).
Wiesław Ochman, wybitny polski śpiewak, opowiadał kilka lat temu, jak podjeżdżając pewnego dnia pod budynek Filharmonii Narodowej, spotkał na ulicy dwóch samozwańczych „pilnowaczy” samochodów. Jeden z nich zwrócił się do niego: „Mistrzu dorzuć się, bo nie piliśmy dzisiaj jeszcze śniadania”. „A ile kosztuje zestaw śniadaniowy„ – pyta artysta. „Cztery osiemdziesiąt” – odpowiada parkingowy, ale jego towarzysz...
„Do roboty, Panowie!” - Kto i do kogo powiedział te słowa? Marek Belka, wówczas premier mniejszościowego rządu, zwrócił się tymi słowy do przedstawicieli narodu, czyli posłów. Po ponad czterech latach nieobecności w polityce i mediach Marek Belka powraca na polityczne salony. Nieobecność medialna była na tyle skuteczna, że nawet promotor jego powrotu, występujący w trzech postaciach – marszałka...
Niemcy powiedzieli dosyć. Grecja to fajny kraj z przepięknymi krajobrazami i sympatycznymi ludźmi. Jednak za słońce, fetę, oliwki, wino oraz zorbę możemy płacić przez dwa tygodnie, i tylko w czasie wakacji. Przez pozostałe pięćdziesiąt tygodni każdy powinien sam regulować własne rachunki. Niemcy mówią to Grekom, ale myślą także o Hiszpanach i Portugalczykach. Na tamtejszych plażach turyści z Berlina...
Miałem sen. Chciałem zostać przedsiębiorcą. Poszedłem do stosownego urzędu, a urzędnik pyta mnie: „W czym mogę Panu pomóc, gdyż wiele spraw mogę za Pana załatwić”. Potem poszedłem do banku, a tam w miłej atmosferze przy kawie oferują mi kredyt na korzystnych warunkach, bez przedstawienia zabezpieczeń stanowiących równowartość rocznych zysków dobrze prosperującej firmy.
Następna
strona
Dodaj do ulubionych - opcja jest dostępna tylko dla aktywnych prenumeratorów.
Pełna funkcjonalność serwisu z wyłączeniem możliwości pobierania wydań w formacie PDF.